Chyba nie ma takich osób. A jeśli są to powinny w tej chwili to nadrobić. Nie chciałabym się tutaj za bardzo rozwodzić nad samą książeczką... ale to w sumie właśnie ona skłoniła mnie do wykonania zdobienia, które chce Wam dzisiaj pokazać.
Jeśli po ostatnim poście zakręciła się Wam łza w oku, to teraz pewnie będzie podobnie. Od jakiegoś czasu chyba nie jestem do końca sobą... a może jednak właśnie wreszcie jestem sobą? Może dlatego teraz tak wiele rzeczy zaczyna mieć dla mnie znaczenie większe niż kiedykolwiek przedtem?

Nie chciałabym w tym miejscu opowiadać dużo o książce "Mały Książę", bo wydaje mi się, że każdy przynajmniej w szkole kiedyś miał z nią styczność. Ale to w szkole. Ostatnio wróciłam do tego opowiadania i straciłam grunt pod nogami. Bo kiedy jest się dzieckiem to nie widzi się tego wszystkiego co przekazuje nam książka.
Tak naprawdę to niby traktuje ona o tym by (między innymi) pozostać gdzieś w środku dzieckiem, nie dorastać, nie zapominać. A dopiero kiedy dorastamy jesteśmy w stanie zrozumieć co autor chciał nam przekazać i jak wielkie znaczenie może mieć dla nas opowieść o małym chłopcu z małej planety, który opiekuje się swoim kwiatkiem. A tu chodzi o coś znacznie większego.

Chciałabym abyście po tym poście sięgnęli po tę cieniutką książeczkę (lub jeśli nie lubicie czytać to przynajmniej obejrzyjcie film) i przypomnieli sobie o co tak naprawdę warto jest walczyć, co powinno mieć dla nas znaczenie. O czym nigdy nie powinniśmy zapominać.
A między innymi o tym, że każdy ma gdzieś swoją Różę, o którą się troszczy. I Małego Księcia, który gdzieś tam szuka baranka, oswaja lisa i nie zapomina o tym, że najważniejsze jest to co mamy w sercu.
"Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu"
A teraz, wyjątkowo na końcu opowiem Wam o samym zdobieniu.
Bazowy kolor to czarny mat od Golden Rose nr 12 - położyłam dwie warstwy. Następnie wykonałam kilka naklejek stemplowych przy użyciu płytki Nailz Craze NC06, stempli Jumbo i czarnego lakiery BLP01 B. a Dark Knight oraz trzech kremowych lakierów - Diadem 80 oraz 88 i Colour Alike 529.
Całość najpierw pokryłam błyszczącym topem CND Vinylux, a po dokładnym wyschnięciu - topem matującym z OPI.
Jak wyszło? Sami oceńcie. Ja niesamowicie przywiązałam się do tego zdobienia mimo, że nie należy ono do oczywistych i dla mnie typowych. Ma w sobie coś magicznego, coś niesamowitego, coś co ma dla mnie znaczenie.
Zostawiam Was na chwilę z nieco odmiennym i refleksyjnym postem.
"Gdy ktoś kocha różę, której jedyny okaz znajduje się na jednej z milionów gwiazd, wystarczy mu na nie spojrzeć, aby być szczęśliwym. Mówi sobie: Na którejś z nich jest moja róża..."
Piękne zdobienie i pięknie napisany post :)
ReplyDeleteZdobienie zapiera dech w piersiach ;)
ReplyDeleteBardzo ładne zdobienie, niesamowicie mi się podoba, jest takie inne... :)
ReplyDeleteJedno z piękniejszych zdobień, jakie widziałam na Twoim blogu! Podziwiam precyzję wykonania. <3
ReplyDeleteI teraz każde zdobienie z różami będzie mi się kojarzyć z Małym Księciem :)
ReplyDeletebardzo fajne zdobienie! - chętnie zobaczyłabym go w wersji połysk.
ReplyDeletegenialne zdobienie :P a teraz już wiem co obejrzę/ przeczytam! :)
ReplyDeleteGenialne paznokcie :)
ReplyDeletePrzepiękne różyczki, jednak ja paznokcie widziała bym w połysku :)
ReplyDeletePorcelainDesire
Piękne zdobienie <3
ReplyDeleteMyślałam że zrobiłaś sobie tatuaż ;) fajnie wpasował się w mani i sam post! zarówno zdobienie jak i przemyślenia cudne :)
ReplyDeletepiękny post :) nie tylko zdobienie, chociaż jest nieziemskie, ale cała treść ogromnie mi się spodobała :) pamiętam, że miałam "Małego Księcia" jako lekturę w 1 gimnazjum, ale wcale mi się wtedy ta książka nie podobała, może też ze względu że omawialiśmy ją w czerwcu, a wtedy nikt nie myśli już o nauce, no i wiadomo, że "narzucone" książki nigdy się nie podobają. Teraz, po maturze jak w końcu znajdę czas, mam zamiar przeczytać ją znowu :)
ReplyDeletemasz taki fajny tattoo??
ReplyDeletei paznokcie mega mi się podobają :)
Super post i pazurki.
ReplyDeleteSiewny tatuaż a paznokcie to już w ogóle cudo! Czarny mat jest piękny <3
ReplyDeleteWspaniałe zdobienie i dzięki że przypomniałaś mi o tej książce :)
ReplyDeletePrzepiękne! I zdobienie i post!
ReplyDeleteMały książę zasługuje na więcej uwagi niż kilka lekcji w szkole. Aż sama mam ochotę do niego wrócić :)
Już chwilę temu czytała Małego Księcia ale pamiętam, że wywarła na mnie duże wrażenie. Piękne zdobienie, podobnie magiczne jak książka :)
ReplyDeleteWszystko piekne jak zawsze Aniu <3
ReplyDelete