Post Top Ad

Mazidłowy Czwartek - moja kolekcja!

Jakiś czas temu pisałam na Facebooku, że rozważam rozpoczęcie swojej mazidłowej drogi na blogu :) Dziękuję wszystkim Wam, którzy mnie wspierali w tej decyzji - dzięki temu dziś pojawia się pierwszy post z serii Mazidłowych Czwartków! I teraz w każdy czwartek będzie coś o jednym z moich mazidełek :)

Oto cała moja kolekcja! Nie ma tego tak dużo jak lakierów, ale zbiór cały czas się powiększa. Moja przygoda z mazidłami do ust zaczęła się od tej małej zielonej tubki, która leży na środku. To jabłuszkowy błyszczyk z Inglota. To on sprawił, że zaczęłam zachwycać się smakiem na moich ustach :) Dlaczego kupuję mazidła? Bynajmniej nie dla ich właściwości nawilżających czy leczniczych (a przynajmniej nie głównie dlatego :P), a dla ich walorów smaokowo-zapachowych! Większość tego co tutaj widzicie to moje własne zdobycze, a część to prezenty :) Teraz zauważyłam, że na zdjęciach brakuje mojej ochronnej pomadki na zimę (która kosztowała mnie ciężkie ponad 7euro w Austrii :P), ale o niej napiszę osobny wpis.

Cała kolekcja liczy 44 mazidła plus 3 pudełeczka, w których znajduje się kilka rodzajów mazideł :)

Zapraszam Was na krótki przegląd całej mojej mazidłowej kolekcji!

Tzw. jajeczka z firmy Oriflame. Ich różnorodność zapachów urzekła mnie do tego stopnia, że nazbierałam już wszystkie wersje :) Dlaczego 'uniwersalne'? Producent pisze, że można tych kremików używać do ust, na łokcie lub zaczerwienienia skóry. Ja osobiście używam tych jajeczek do... skórek wokół paznokci! Nad tym tematem będę się jeszcze rozwodzić, ale już w dzieciństwie moja Mama smarowała mi nimi skórki kiedy zrobiłam sobie 'bubu'. Coś genialnego! Używam ich też jak np. po katarze wyschnie mi skóra pod noskiem ^^

Klasycznej Nive'ki nie muszę Wam przedstawiać :) Reszta to ochronne, a zarazem ślicznie pachnące pomadki :) Prosty, klasyczny sztyfcik z mazidłem w środku.

Moja masełkowa miłość. Coś co mam zawsze przy sobie - cudne masełka do ust w moich ulubionych zapachach! Zdradzę Wam sekret - zostały przetestowane (jak chyba widać po destrukcyjnym wyglądzie pudełeczek :P) w ekstremalnych warunkach zimowych i nie zamarzają! W odróżnieniu od innych pomadek, smakersów czy balsamów :)

Ludzie mający jakieś zdanie o Carmexie dzielą się na dwie grupy - tę która go nienawidzi i tę która go kocha. Ja zdecydowanie należę do tej drugiej grupy :) Mrowiące uczucie na ustach to coś co uwielbiam, a w połączeniu ze słodkim zapachem to uczta dla zmysłów!

Coś co bardzo trudno zobaczyć na moich ustach czyli szminki. Używam ich naprawdę meeeega sporadycznie i te, które mam, albo dostałam na spotkaniach, albo od mamy. Tylko jedna jest faktycznie kupiona przeze mnie. Jakoś do szminek mnie super nie ciągnie.

Błyszczyki czyli małe świecidełka ^^ Tutaj w sumie dałam też 3 mazidła, które do końca nie są błyszczykami, to znaczy nie mają tych błyszczących drobinek, ale jednak nadają połysk naszym ustom.

Błyszczyki w tubkach czyli coś co bardzo lubię ^^ Jak pamiętacie z początku notki, właśnie od takiej tubeczki się zaczęło. Tutaj powiem Wam od razu, że ten 'dział' niedługo się znacznie powiększy. Nowe błyszczyki smakowe z Essence tak mnie urzekły, że bez dwóch zdań kupuję je wszystkie. Cała szóstka niedługo będzie u mnie!

Smakersy - czyli coś co kocham najbardziej! To połączenie delikatnego nawilżenia z cudownym zapachem, a przede wszystkim SMAKIEM! Mimo, że tak je uwielbiam to co do smaków jestem bardzo wybredna. Brakuje tutaj czarnej jagódki, której cały czas szukam w sztyfcie, a nie w tubce. Oraz brakuje coli, spirte'a i innych koło których zawsze przechodzę z zainteresowaniem, a odchodzę z pustymi rękami. Muszę to zmienić!

Haha tak, zdecydowanie czasami zdarza mi się kupić mazidła już nawet nie dla ich smaku czy zapachu, a dla ich opakowania ^^ Słodkie, gadżeciarskie mazidła to coś co zdecydowanie przyciąga uwagę :) Tutaj smaki: zielone jabłuszko, Fanta, guma balonowa.

A na koniec różności czyli czekoladka z Inglota nakładana pędzelkiem. Balsam o smaku jabłuszka z owsem, balsam mango itd itd :)

Jestem bardzo ciekawa co powiecie o tej kolekcji :) Post taki na razie ogólny, ale zamysł jest taki, aby co czwartek pisać o jednej serii, albo o jednej sztuce właśnie mazidła z mojej kolekcji. Raczej ani ja ani mój aparat nie jesteśmy gotowi na to aby pokazywać publicznie moje usta więc będą to strikte recenzje opisowe (plus zdjęcia) oraz przy okazji błyszczyków czy szminek testy na ręce :) A mooooże kiedyś odważę się Wam pokazać swoje usta z bliska haha ^^

Buziaki Kochani!

PS. Pierwsza recenzja jednego z mazideł już ujrzała światło dzienne u mojej Kochanej Asi na blogu >tutaj<. :*


31 comments:

  1. Mango! ♥ taka mazidłowa pamiątka z mojej wizyty :D W sumie ostatnio mój ulubieniec :D hehehe

    ReplyDelete
  2. ja właśnie tego mango jestem ciekawa. widziałam go parę razy w hebe. a mam z tej serii mgiełkę do ciała i krem do rąk ;)
    co do smackersów to ja uwielbiam colę, colę waniliową i fantę chyba jagodową czy winogronową? (taka fioletowa jest. i jest najsmaczniejsza!). sprite'a nie polecam bo jest biały i jak się ma np. spierzchnięte usta to zostawia takie białe brzydkie ślady w tych... "rankach" na ustach. chociaż jest dobry i ma ładny smak :P haha
    a tak to jestem bardzo ciekawa prawie całej tej Twojej kolekcji :) i szczegółowego opisu tego zielonka z inglota od którego się zaczęło :) on się nie klei? bo to jest coś czego nieznoszę :P

    ReplyDelete
  3. Mam masełko Nivea karmelowe i bardzo je lubię, używam codziennie na noc :)
    Carmexa lubię w tubce i kojarzy mi się z zimą, bo wtedy pierwszy raz go używałam i właściwie na inne pory roku mi nie odpowiada ta woń kamfory ;p
    A te błyszczyki z Essence też muszę sobie kupić :)
    Co do smackersów, to ja najbardziej lubię różową lemoniadę w tubce. Sprite'a mam w sztyfcie, ale jakoś mi nie odpowiada.
    Z Iglota też miałam taki mały błyszczyk tylko że pomarańczowy i go lubiłam :)

    ReplyDelete
  4. świetny przegląd :) ja zdecydowanie bardziej wolę szminki od błyszczyków, czy zwykłych pomadek ochronnych :)

    ReplyDelete
  5. Niezła kolekcja.. Które jajeczko z firmy Oriflame jest najlepsze do skórek? Mam ostatnio spory problem z suchymi skórkami i smarowanie zwykłym kremem do rąk nie pomaga :(

    ReplyDelete
  6. łał! niezły zbiór ;)
    ja mam uraz do błyszczyków, więc ich nie kupuję, ale uwielbiam pomadki :D

    ReplyDelete
  7. noo jest spora :D ale spokojnie samymi balsamami do ust ją przebiję :D (chociaż- ty masz dużo jajeczek ^^)
    Ale mam taką samą manię i już kiedyś o niej pisałam :D

    ReplyDelete
  8. Wow ile tego masz :) myślałam, że to ja mam sporo i nie zużywam :D

    Ps. Zapraszam na rozdanie u mnie: http://najlepszerecenzjekosmetyczne.blogspot.com/2013/09/podziekowanie-dla-was-rozdanie.html

    ReplyDelete
  9. Piękna kolekcja, mam podobną, ale w większości są w niej pomadki/błyszczyki kolorowe :) Dziś będzie coś o nabłyszczających :)

    ReplyDelete
  10. ten nesquik musi byc super:D

    ReplyDelete
  11. Jakoś nie przyszło mi do głowy, żeby używać tych kremów Oriflame do skórek. Właśnie podsunęłaś mi ten pomysł i sama zacznę tak robić.

    ReplyDelete
  12. o jaa, jaka kolekcja. :O mi najbardziej w oczy rzucił się nesquik. pewnie można go zlizywać co chwilę z ust. :D

    ReplyDelete
  13. Jaka kolekcja masakra! :) Kiedyś bardzo lubiłam Carmex, ale chyba już mi się znudził i stawiam na zwykłe pielęgnujące pomadki. Bardzo mnie ciekawią te 'dziwolągi' czy działanie mają tak samo fajne jak opakowanie? :) I smakery! Ah szkoda że nie mogę ich pokosztować przez internet :P

    ReplyDelete
  14. Coz za kolekcja! Az się milo ogląda :)
    Mamy te same dwa masełka Nivea :) Gdzieś mam tez kakaowe/czekoladowe jajeczko Ori.

    ReplyDelete
  15. łał :D sporo tego, ja używam dwóch pomadek na krzyż, ale o Twojej kolekcji chętnie poczytam więcej :D

    ReplyDelete
  16. masełka z Nivea skradły moje serce! mam dwa - karmelowe i waniliowe z orzechami macademia :) z ustami robią cuda i świetnie pachną! Bell ma też bardzo fajne pomadki - usta są jedwabiste, a przy tym pomadki ładnie pachną. Ja kiedyś w Biedronce znalazłam, kupiłam wszystkie trzy :)
    Jajeczko z Oriflame dostałam wiśniowe, jakiś czas temu, ale nie sądziłam, że można traktować nim skórki. Na ustach mi się nie sprawdza, zbyt drażni mnie mocny zapach, dlatego muszę wypróbować do pielęgnacji skóry wokół paznokci :)

    ReplyDelete
  17. Kapsel od fanty jest super :D naprawdę myślałam, że to kapsel, chcę takie cudo :p

    ReplyDelete
  18. Wow, sporo tego masz! Te z Oriflame bardzo lubię ;)

    ReplyDelete
  19. Jeżeli chodzi o carmex to ja zdecydowanie jestem w tej grupie nienawidzącej, bo zniszczył mi usta po 2 dniach użytkowania usta zaczęły piec i potworzyły się rany... 2 tygodnie się męczyłam by szkody naprawić :( o dziwko tylko masło carmelowe z nivea posiadam z tej całej Twojej wielkiej kolekcji :P a myślałam, że znajdę tu sporo miziadeł które ja posiadam, choć widzę, ze stawiasz na coś innego niż ja - wolę kolory i to najlepiej intensywne :P

    ReplyDelete
  20. myślałam, że to ja mam dużo, ale nie : o też jestem fanką Smackersów ;D

    ReplyDelete
  21. uwielbiam te masełka nivea, też mam te zapachy. carmex też lubię. a te uniwersalne są boskie! ;)

    ReplyDelete
  22. Przyznam, że w każdej torebce muszę mieć jakieś mazidełko, ale moje szaleństwo zdecydowanie nie osiągnęło tego poziomu ;D Twoja kolekcja przedstawia się bardzo efektownie :)

    ReplyDelete

Dziękuję za Twój komentarz.
Do zobaczenia w kolejnym poście! ♥

Post Top Ad

Instagram