Witajcie!
Dzisiaj chce Wam przedstawić metodę, którą udało mi się niedawno przetestować.
Dzisiaj chce Wam przedstawić metodę, którą udało mi się niedawno przetestować.
Mówię tutaj o 'łataniu' paznokci za pomocą chusteczki higienicznej lub torebki od herbaty :)
Na pewno każda z Was zna tę sytuację, kiedy paznokieć (zazwyczaj ten na kciuki) łamie się nam w bardzo nieprzyjemnym miejscu - w 'połowie' długości. I co teraz? Ani to ściąć, ani to spiłować, a zadzior haczy o ubrania i bardzo przeszkadza. Może to często doprowadzić do zerwania takiej części paznokcia, a jak pewnie się domyślacie jest to bardzo bolesne (palec może nam nawet krwawić).
Na pewno każda z Was zna tę sytuację, kiedy paznokieć (zazwyczaj ten na kciuki) łamie się nam w bardzo nieprzyjemnym miejscu - w 'połowie' długości. I co teraz? Ani to ściąć, ani to spiłować, a zadzior haczy o ubrania i bardzo przeszkadza. Może to często doprowadzić do zerwania takiej części paznokcia, a jak pewnie się domyślacie jest to bardzo bolesne (palec może nam nawet krwawić).
Więc co zrobić jak się nam łamie tak paznokieć?
Jakiś czas temu natknęłam się na tę metodę i postanowiłam ją wypróbować. Przedstawię Wam oba jej warianty na zasadzie porównania :)
Oto nasze nieprzyjemne złamanie... wygląda nie za ciekawie, prawda?
Po lewej stronie mamy przygotowany kawałek chusteczki higienicznej (takie wyciąganej z pudełka - średniej grubości), po prawej torebkę po herbacie (zwykła herbata, nie jest to torebka po trójkącikach Liptona - wykonane z innego materiału).
Już na pierwszy rzut oka widać, że materiały różnią się między sobą głównie strukturą.
Zarówno z chusteczki jak i torebki wycinamy odpowiedni kawałek pasujący na nasze złamanie.
Taki plasterek :)
Malujemy nasze złamanie (i miejsce wokół niego) bezbarwnym lakierem. Będzie to nasz 'klej'. Następnie przykładamy wycięty wcześniej 'plasterek' z chusteczki/torebki. Lekko dociskamy do paznokcia tak, aby lakier dobrze złapał nasz materiał.
Gdy lakier przeschnie, a chusteczka/torebka dobrze się nam przyklei cały paznokieć malujemy bezbarwnym lakierem. Jak widzicie na zdjęciu, torebka jest mniej widoczna niż chusteczka higieniczna.
<mały edit> Jeśli chusteczka/torebka wystaje poza nasz paznokieć możemy ją dociąć lub spiłować :) Dzięki Agni za przypomnienie, w moim przypadku nie musiałam tego robić, dlatego ciągle zapominam o tym punkcie...<koniec małego editu>
Jeżeli chodzi o wytrzymałość takiego plasterka...
Chusteczka wytrzymała 2 dni w nienaruszonym stanie, natomiast torebka prawie dwa razy dłużej!
Niestety po takim okresie czasu musimy zmyć całość i założyć nowy plasterek z chusteczki bądź torebki po herbacie. Takie opatrunki możemy stosować do czasu kiedy nasz połamany paznokieć zrośnie na tyle by obciąć/spiłować 'zadziora'.
Następnym razem kiedy zdarzy mi się taka nieprzyjemna sytuacja skorzystam z torebki. Zdecydowanie bardziej mi ona odpowiada. Chusteczka potrafi się drzeć i rozmiękać pod wpływem lakieru, krócej wytrzymuje na paznokciu oraz jest bardziej widoczna pod lakierem.
Torebka wygrywa ten pojedynek :)
Jak podoba się Wam taka metoda 'ratowania' paznokci? Słyszałyście o niej? Próbowałyście ich kiedyś? Macie swój sprawdzony rodzaj tej metody?
xoxo
ja bym jednak samego lakieru nie używała jako spoiwa. Ja zawsze korzystam ze zwykłej kropelki i wiem że paznokieć się trzyma :)
ReplyDeleteHm, w sumie też myślałam o kropelce jako o czymś mocniejszym, jednak wybrałam lakier. Pewnie dlatego tak krótki czas wytrzymały chusteczka i torebka. Mimo wszystko jeśli nie muszę to nie używam prawdziwego kleju bezpośrednio na paznokieć. Myśle, że tutaj też dobrym rozwiązanie mógłby być klej do ozdób (ja mam taki z zestawu z Essence), chociaż jego i tak zawsze nakładam na jakiś lakier ;)
DeleteJa też używam kropelki, wtedy musi się trzymać - nie ma innej opcji.:P
Deletebędę pamiętać o torebce, nigdy nie próbowałam żadnej z tych metod ;p szkoda, że nie wiedziałam o tym wcześniej, bo kilka dni temu musiałam obciąć paznokieć :(
ReplyDeletePrzydatna informacja:) nigdy nie wiem co mam robić w takiej sytuacji...
ReplyDeletepodoba, podoba spróbuję przy okazji:)
ReplyDeleteMówiłam, że torebka lepsza? :P Ja w sumie czytałam, żeby to lekko przypilować, żeby wyrównać, ale jak nie ma potrzeby to i po co? Nie było widac pod lakierem, że masz coś pod spodem?
ReplyDeleteMówiłaś! :* Racja, ciągle zapominam o tym punkcie. Już to poprawiłam :) Wiesz co, jeśli się dopatrywać to widać nierówność jaka powstaje, ale dla drugiej osoby, która nie wie, że masz coś pod spodem nie rzuca się to w oczy :)
Deleteznam tą metodę jednak nigdy kiedy jest potrzeba skorzystania z niej nie mam przy sobie herbaty, lakieru czy kleju i kończy się obcięciem ;]
ReplyDeleteojej, bardzo przydatne! nie znałam tej metody i wypróbuję przy okazji, chociaż na szczęście teraz złamań brak :D
ReplyDeletesłyszałam o tej metodzie, jednak osobiście nigdy nie testowałam, rzetelne porównanie obu plasterków, bardzo dziękuję;) ja bym jednak unikała kleju, ponieważ jest on pełen niezdrowych składników i może się to wchłaniać przez paznokieć
ReplyDeleteDokładnie, też tutaj bym kropelki unikała. Dlatego ewentualnie jeżeli ktoś chce wydłużyć trwałość plasterka może użyć kleju do ozdób ;)
Deleteświetny patent z tą torebką- na to bym nie wpadła :) świetny wpis.
ReplyDeleteNigdy nie próbowałam a genialny pomysł ;)
ReplyDeletePróbowałam ale u mnie się nie sprawdza.
ReplyDeleteHmm nie probowalam, ale jesli zdarzy mi sie taka sytuacja, na pewno skorzystam :P
ReplyDeleteJest to bardzo podobna metoda do metody Fiberglass, która też "ratuje" nam paznokcie lub też bardzo utwardza płytkę paznokcia. Ale do niej trzeba mieć odpowiednie produkty a tu wystarczy chusteczka lub torebka.
ReplyDeleteZnam :D jednak nigdy nie próbowałam, choć powiem, że bardzo przydatne. Nie ma co, świetny wpis : D
ReplyDeleteNa awaryjna sytuację super sprawa!
ReplyDeleteA na zabezpieczenie przed taką sytuacją lepiej użyć odżywek wzmacniających paznokcie polskiej firmy Mariza za jedyne 7,60 zł
słyszałam, próbowałam i polecam:)
ReplyDeleteSłyszałam o tej metodzie, ale jeszcze nie miałam okazji wypróbować :)
ReplyDeleteJeszcze nie próbowałam, ale słyszałam :) Ja o ile mogę staram się od razu złamańca obciąć, żeby mi nie przeszkadzał :)
ReplyDeleteBardzo podoba mi się ta metoda :) Z pewnością ja spróbuje!
ReplyDeletewidzę ,że mamy aktualnie ten sam problem :P ratuję się w torebkami z herbaty :)
ReplyDeleteKliknęła w notkę z zaciekawieniem. Fajny pomysł. Nigdy o nim nie słyszałam. Często am takie zadziory, brrrr.
ReplyDeleteMuszę dodać ten wpis do zakładek, żeby nie zapomnieć co robić w razie paznokciowej awarii :D
ReplyDeletegenialne : DD
ReplyDeleteWitam. Zostałaś nominowana przeze mnie do tagu. Po więcej info zapraszam na mojego bloga. :) Pozdrawiam.
ReplyDeleteŚwietna metoda :) Obym nie musiała jej próbować w najbliższym czasie :)
ReplyDeletesuper metoda!! muszę zapamiętać, bo takie wypadki często się zdarzają;)
ReplyDeleteThis comment has been removed by the author.
ReplyDeleteTorebka od herbaty na kleju do tipsów 1,5 tygodnia trzymała. I nie trzeba jej wymieniać przy każdej zmianie koloru paznokci :)
ReplyDeleteNa torebkę nie próbowałam - dobrze wiedzieć - choć mam nadzieję, że nie bedzie mi szybko z tego skorzystać! :D
ReplyDeletewczoraj przeglądałam Twojego bloga i natknęłam się na ten post, z ciekawością przeczytałam, a dziś... pękł mi paznokieć ;D skorzystałam z metody z kropelką i torebką po herbacie i jestem wdzięczna za ten post!!! Metoda sprawdziła się rewelacyjnie :D
ReplyDelete